Projekt budżetu na 2021 r. pokazuje, że władza pozwala sobie na zbędne wydatki, które nie przełożą się na jakość życia Polaków – mówiła w środę posłanka Hanna Gill-Piątek (niezrzeszona). Zwróciła uwagę m.in. na wzrost wydatków na kancelarie premiera i prezydenta oraz na IPN.
W środę po popołudniu Sejm przeprowadzi pierwsze czytanie projektu ustawy budżetowej na 2021 r. W projekcie zaplanowano dochody w wysokości 404,4 mld zł i 486,7 mld zł wydatków, co oznacza, że deficyt może sięgnąć 82,3 mld zł. Przyjmując budżet rząd założył wzrost PKB w roku 2021 w ujęciu realnym o 4 proc., średnioroczną inflację w wysokości 1,8 proc., wzrost przeciętnego rocznego funduszu wynagrodzeń o 2,8 proc. i wzrost konsumpcji prywatnej w ujęciu nominalnym o 6,3 proc.
Gill-Piątek (była posłanka Lewicy, która dołączyła do ruchu Polska 2050) na konferencji prasowej w Sejmie podkreślała, że w warunkach kryzys wywołanego epidemią koronawirusa, rząd „powinien obejrzeć sto razy każdą złotówkę nim zdecyduje się ją wydać, aby te wydatki były maksymalnie efektywne”. Zdaniem posłanki, projekt budżetu pokazuje, że władza pozwala sobie na zbędne wydatki, które nie przełożą się na jakość życia Polaków.
„Stworzyliśmy taką listę +zbytków władzy+. Mamy bardzo jednoznaczny postulat o ograniczenie tych zbędnych, niepotrzebnych ludziom wydatków” – oświadczyła.
Wskazała, że m.in. budżet Kancelarii Prezydenta ma wzrosnąć w 2021 r. o 6 mln zł do kwoty 205 mln zł, a budżet Kancelarii Prezesa Rady Ministrów o ponad 8 mln zł. „Budżet IPN po raz kolejny rośnie o 7 mln zł, do niebotycznej kwoty 412 mln zł. I zupełnie już w tym kontekście nie dziwi, że władza nie żałuje sobie wydatków na wypoczynek, czego symbolem może być remont za 3 mln zł tzw. +premierówki+ czyli ośrodka rządowego w Łańsku” – mówiła Gill-Piątek.
Jak dodała, w ustawie budżetowej czytamy także o umorzeniu długu Funduszu Solidarnościowego wobec Funduszu Rezerwy Demograficznej. „Pod tą skomplikowaną operacją ukryty jest fakt, że władza już ostatecznie i wprost finansuje swoje wyborcze obietnice – konkretnie trzynastą i czternastą emeryturę z funduszy, które miały być przeznaczone dla przyszłych pokoleń” – stwierdziła.
Zaznaczyła, że Polska 2050 nie jest przeciwna wspieraniu emerytów. „Wiemy, że życie wielu z nich jest trudne i ciężkie, ale nie ma zgody na to, aby po cichu, nie informując opinii publicznej przeznaczać pieniądze na wypłatę bieżących zobowiązań politycznych władzy, z funduszy, z których miały być finansowane emerytury przyszłych pokoleń, kiedy sytuacja demograficzna Polski zdecydowanie się pogorszy” – podkreśliła Gill-Piątek. Zapowiedziała, że w toku prac w komisji złoży poprawkę wykreślającą ten przepis.
Posłanka zwracał też uwagę na wydatki związane z inwestycjami. Przekop Mierzei Wiślanej oraz budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego nazwała „gigantomańskimi projektami inwestycyjnymi rodem z PRL, pozbawionymi ekonomicznego sensu”.
„Przekop Mierzei Wiślanej tylko w przyszłym roku ma kosztować budżet 700 mln zł. Kontynuowane będą wydatki na Centralny Port Komunikacyjny. W 2019 r. wydano na niego w pensjach zarządu ponad 24 mln zł, a łącznie z pracami studialnymi 300 mln zł i to w czasach kiedy wiadomo, że pandemia zmienia wszystkie prognozy lotnicze, a Airbus i Boeing zawieszają programy budowy super jumbo, które miały obsługiwać lotniska przesiadkowe, a lotnictwo cywilne zmierza w kierunku połączeń bezpośrednich z mniejszych lotnisk” – mówiła posłanka.
Gill-Piątek zaznaczyła też, że dochody spółek Skarbu Państwa powinny w postaci dywidend trafiać do budżetu państwa i być wydawane na potrzeby obywateli. „Tak się nie dzieje. Niestety dochody spółek skarbu państwa zamiast do budżetu trafią do Polskiej Fundacji Narodowej, na fundację ojca Rydzyka, na różne inne bliskie politykom władzy inicjatywy” – stwierdziła.
Oświadczyła, że Ruch Polska 2050 domaga się zawarcia w budżecie m.in. dofinansowania psychiatrii dzieci i młodzieży. „Od miesięcy mówi się w jakiej fatalnej kondycji jest opieka psychologiczna i psychiatryczna dla dzieci i młodzieży. Aby pokazać problem wystarczy powiedzieć, że ilości prób samobójczych wśród nieletnich rośnie w zastraszającym tempie. W grupie od 13 do 18 lat, zamachu na własne życie w 2013 r. dokonało 348 młodych ludzi, a w 2018 r. aż 746” – zwracała uwagę Gill-Piątek.
Data dostępu: 11.10.2020